Martin Bakole (21-1, 16 KO) to zawodnik rodem z Konga, duży silny, odporny i wyrzucający ciosy niczym rewolwer w dodatku z pełnego luzu. Na pierwszy rzut oka nietrudno zauważyć pewne podobieństwo do legendarnego George’a Foremana, reprezentant kraju położonego w Afryce środkowej może budzić strach wśród swoich przeciwników i nie dziwi w sumie, że przez dłuższy okres czasu nie garneli się, aby skrzyżować z nim rękawice, ale i tak ma już przyzwoite nazwiska w swoim cv, bo i zobaczymy tam Carlosa Takama, Tony Yokę, ostatni skalp gorącego amerykańskiego prospekta Jareda Andersona, a nawet naszego Mariusza Wacha, kiedy ten słynął jeszcze z granitowej szczęki, a i tak nie dał rady przeboksować z Kongijczykiem pełnego dystansu, jedyną porażkę Bakole zaznał z Michaelem Hunterem i to walcząc jedną ręką(kontuzja).
Wiek Martina też jest niczego sobie jak na wagę ciężką, bo co to jest 31 lat w tej kategorii? Wydaję się, że efektowne weekendowe zwycięstwo otworzyło przed nim szeroko drzwi do kariery i teraz nabierze ona wielkiego rozpędu. Już się spekuluje o takich nazwiskach jak Zhang, Parker, Fury, Usyk, w szczególności Chińczyk gwarantuje bijatykę o jakiej kibice chcą pamiętać jak najdłużej.Osobiście chciałbym go zobaczyć z samym Joshuą, to dopiero mogłoby być potencjalne fajerwerki i miejmy nadzieje, że obaj spotkają się będąc ciągle u swego szczytu.
Źródło: Redakcja
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis