Michał Oleksiejczuk na wczorajszego gali UFC Fight Night nie znalazł rady na świetna grę parterowa Caio Borallho i musiał poddać walkę w drugiej rundzie gdy rywal zapiał mu w końcu duszenie zza pleców. W stójce walka nie wyglądała źle dla Polaka ale sprowadzenia do parteru za obie nogi, jak twierdzi sam wykonawca, są chyba najlepsze w UFC. I dwa razy się ta sztuka Borallho udała w walce z Polakiem. Najpierw w dosiadzie z góry obijał Polaka a gdy ten zaczął słabnąć zapiał duszenie zza pleców i Oleksiejczuk nie miał wyjścia, jak poddać walkę. Tym samym „The Natural” zwiększył swój bilans w UFC do 4-0 i zapisał na swoim koncie pierwsze zwycięstwo przed czasem. Bilans Borralho po tej wgranej to 14-1.
Po walce Caio Borralho wyraził chęć walki z kimś z topowej piętnastki i wyzwał nawet do walki konkretnego rywala. A padło na Dereka Brunsona.
„Słyszałem, że Derek Brunson chce walczyć” – powiedział Borralho w wywiadzie po walce. „Wywołałem go dwie walki temu, a on powiedział: „Och, idź stoczyć jeszcze dwie walki, a potem możemy o tym porozmawiać”. Teraz stoczyłem jeszcze dwie walki, wyeliminowałem jeszcze dwóch rywali, więc co z naszym tańcem teraz, Brunson?
Dla Michała Oleksiejczuka z kolei to już 4 porażka w UFC i szósta w całej karierze MMA. Do czasu tej walki notował passe dwóch zwycięstw z rzędu. Teraz znów przyjdzie czas na odbudowywanie pozycji. Trzymamy kciuki za Polaka i dalszy rozwój jego kariery w UFC.
Pełne wyniki gali w Las Vegas możecie prześledzić TUTAJ.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis