Jared Anderson wreszcie został przetestowany należycie. Charles Martin, które zastąpił w walce Zhana Kossobutsky’ego nie wyszedł jedynie po wypłatę i naprawdę starał się wygrać. Anderson nadal jest niepokonany ale pierwszy raz musiał zapracować na zwycięstwo na pełnym dystansie i musiał wyjść ze strefy komfortu. Po ostatnim gongu sędziowie jednogłośnie punktowali dla Jareda w stosunku 98-91, 99-90 i 99-90.
Dla 23-letniego Jareda Andersona była to walka, która może okazać się bardzo cennym doświadczeniem. Najcenniejsza pod względem doświadczenia była runda piąta kiedy Anderson przywal naprawdę mocne ciosy Martina (29-4-1, 26 KO) i był w stanie przetrzymać jego atak. A Martin bije naprawdę mocno.
Teraz wiemy już ze Anderson ma tez solidna szczękę, jest w stanie przyjąć ciosy, nie panikuje pod presją i jest opanowany. Poza tym widać było, ze umie się dostosować i wprowadzić w życie poprawki analizując sytuacje i rozwój wydarzeń w ringu. Pokazał też zdrowe rozsądne podejscie do faktu, ze na przeciwko niego stanął przeciwnik, którego po prostu dawał się łatwo przewrócić przewrócić i przeciwnik który sam odpowiadał i mógł zadać obrażenia.
Nadal są elementy w boksie Andersona, które można i wypada poprawić ale całościowo test wypadł pozytywnie. Rzeczy to oprawy, to ciecie ringu bo ostatniej nocy dawał Anderson za dużo miejsca Martinowi pozwalał mu krążyć po ringu gdzie ten chciał. Do pracy nadal jest trochę w kwestii pracy nóg. Cofa się tez często Anderson w linii proste co powodowało, że przyjął kilka dodatkowych ciosów od Martina, których można było uniknąć.
A co Wy sądzicie o sobotniej postawie Andersona w walce z Martinem? Kogo widzielibyście następnego dla Amerykanina?
Poniżej kilka fragmentów z walki Anderson vs Martin.
Dobra walka prospekta Andersona, ale w sumie niewiele zabrakło na finiszu, aby zaliczył deski, a może i nawet porażkę. W sumie był minutę od upadku/wpadki.
W sumie Martin dawał pozniej kilka dobrych walk. Moze Martin nie taki slaby, a Anderson nie taki znow fenomen jakby chcial wierzyc Bob Arum i Roy Jones, ktory mu tam podpowiada… Martin nie zaprezentowal sie w wlace zle… Jak sie do zestawi z tym co zrobil z Martinem Joshua, to taki rozdzwiek zachodzi. Tym bardziej ze sam Joshua pozniej prezentowal sie roznie. Ciekawe jakby dzis wygladalo starcie Joshua-Martin swoją drogą.