Jared Anderson vs Żan Kosobucki. A potem?

Foto: Mikey Williams/Top Rank via Getty Images

Jared Anderson (15-0, 14 KO) gorący amerykański prospekt rozprawił się w ubiegły weekend z byłym jednorazowym mistrzem świata Charlesem Martinem (29-4-1, 26 KO) kładąc go po drodze na deski, a i samemu o mało takich nie zaliczając w ostatnich sekundach finałowej rundy ich starcia.

Foto: Twitter/IFL-TV

Anderson jest bardzo bezkompromisowo prowadzony, ten narwany Amerykanin jak na razie rozprawia się z każdym zakontraktowanym mu przeciwnikiem i często czyni to w bezpardonowy sposób. Jego siła ofensywna jest piorunująca i rzuca prawie każdego na kolana, niemniej widać sporo nauki przed nim, bo i defensywa już tak nie olśniewa, a i Amerykanin wydaje się, że przyjmuje ciągle zbyt dużo, wykazując się nonszalancją w ringu.

Te obronne aspekty niewątpliwie wymagają korekty, bo do ofensywnych zapędów Andersona trudno się przyczepić, a i umiejętność zmiany pozycji kątów uderzenia i tzw. „oczko” w ciężkich dłoniach może budzić grozę u kolejnych rywali.  Jared Anderson już 26 sierpnia br. spotka się z kolejnym silnym i wciąż niepokonanym przeciwnikiem  Żanem Kosobuckim (19-0, 18 KO) .

Ta walka miała mieć miejsce już w ubiegły weekend, ale kłopoty proceduralne nie pozwolił Kazachowi zmierzyć się z Amerykaninem, ale co się odwlecze to nie uciecze i wkrótce do niej dojdzie. Taka batalia dwóch niepokonanych dobrze rokujących pięściarzy wagi ciężkiej jawi się niezwykle intrygująco, o ile Jared wydaje się już jakoś sprawdzony, o tyle Żan pozostaje nadal anonimowy dla większości fanów, co nie zmienia faktu, iż lekceważyć go w ringu byłoby totalnym nieporozumieniem, bo jak do tej pory Kazach bije i rozbija przeciwników podobnie jak jego amerykański odpowiednik.

Wygrany tej konfrontacji niewątpliwie powinien zmierzyć się z kimś naprawdę już mocnym pokroju Ruiza Jr., Parkera, Machmudowa czy kubańskiego tandemu Sanchez-Ortiz.  Przyszłość triumfatora, więc rysuje się bardzo ciekawie, a kto wygra tą konfrontacje? Na papierze faworytem wydaje się Jared Anderson, ale przecież nie od dziś wiadomo, że papier zniesie wiele…

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*