Jared Anderson nie zawalczy 26 sierpnia z potężnie bijącym Żanem Kosobuckim ale skrzyżuje rękawice z 39-letnim journeymanem Andrijem Rudenko. Pomysł zestawienia Andersona z mocnym Kazachem upadł z oczywistych powodów. Pojedynek z Rudenko to na pewno krok wstecz dla Andersona, ale nie dał swoim promotorom wyboru.
Amerykanin potrzebuje korekty w swoim boksie, zanim będzie gotowy na 100% na takich gości jak Kosobucki, Frank Sanchez czy Arslanbek Machmudow. Można przypuszczać, iż Jared mógłby zostać znokautowany przez Machmudowa, gdyby doszło do takiej walki w niedalekiej przyszłości. Top Rank rzuciłby niekompletnego Jareda Andersona w pewnym sensie na pożarcie, gdyby zestawiono go już teraz z takim Kosobuckim, jak planowano w nadchodzącym czasie. Amerykanin potrzebuje czasu na rozwój i korektę swoich wad.
Rudenko walczy już 17 lat jako zawodowiec i w swojej długiej karierze mierzył się z wieloma znanymi zawodnikami jak Hughie Fury, Powietkin,Zhang czy Kabayel. Czy Anderson w pełni doszedł do siebie po walce z Martinem? Oczywiście jest to krótki okres na regeneracje dla Andersona, ale nie doznał on żadnych obrażeń w wygranej z byłym mistrzem wagi ciężkiej IBF, Charlesem Martinem.
Być może jedyną rzeczą, która została nadszarpnięta jest poczucie wartości Jareda, ponieważ Martin uwypuklił jego wady. Anderson został ciężko ranny w dziesiątej rundzie, co powinno być dzwonkiem alarmowym dla młodego wilka z Ohio.
Źródło: Boxing News 24
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis