Frank Martin o starciu z Devinem Haneyem: Znokautuje go, prawdopodobnie w 8. Rundzie.

Foto: Esther Lin/Showtime

Frank Martin nie był zachwycony swoim ostatnim występem przeciwko Artemowi Harutyunyanowi. Niezwyciężony zawodnik kategorii lekkiej stwierdził, że ​​walczył zbyt opieszale przez pierwszych dziewięć rund, co pomogło Harutyunyanowi toczyć wyrównana walkę, ale gdy Martin stał się bardziej ostry między linami w 10. rundzie i przejął  kontrolę nad pojedynkiem,  wygrał go, choć nie w taki sposób jak sobie życzył.  Właściwie rzutem na taśmę przez nokdaun na Niemcu w ostatniej rundzie.

Foto: Ryan Hafey/Premier Boxing Champions

Mimo wszystko Martin jest pewny, że zatrzyma niepokonanego i niekwestionowanego mistrza swojej dywizji. Frank uważa, że Devin Haney nie przetrwałby z nim pełnego dystansu i skończyłby na deskach w okolicach ósmej rundy. Haney jeszcze nie zdecydował, czy przejdzie do dywizji 140 funtów, czy będzie bronił swoich czterech tytułów wagi lekkiej w swojej następnej walce i raczej nie bierze na poważnie słów Franka Martina, a także jego kandydatury w kolejnym starciu jakby postanowił pozostać w kategorii lekkiej.

Haney ma opcje po awansie w górę, bo zarówno Teofimo Lopez jak i Regis Prograis to mocne nazwiska z którymi konfrontacja na pewno nie przeszłaby bez echa. Z kolei Frank Martin chce się spotkać między linami z najlepszymi w dywizji lekkiej. Niewątpliwie ze sportowego punktu widzenia byłoby to świetne, niemniej pod względem rozpoznawalności wydaje się, że zbyt wcześnie na takowe.

Źródło: Boxing Scene

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*