Za nami londyńska gala z daniem głównym w postaci starcia a wadze ciężkiej pomiędzy dwoma próbującymi wdrapać się na szczyt zawodnikami. jeden już tam był, ale obaj tak samo chcieli się tam znaleźć. To jednak ręka były mistrz świata, Anthony Joshua (26-3, 23 KO) zrobił krok naprzód a Robert Helenius (32-5, 21 KO) będzie wracać na tarczy z Londynu.
Na wczorajszej gali w Londynie Anthony Joshua wyglądał niestety podobnie jak w walce z Jermaine Franklinem. Na nasze szczęście zakończenie było finalnie jednak inne. Przez siedem rund pojedynku Joshua wyglądał jakby trochę obawiał się kontry Heleniusa samemu nie mogąc znaleźć dystansu i ulokować najmocniejszych ciosów. W przerwie miedzy runda 6 i 7 mówił jeszcze w narożniku swojemu trenerowi ze nie można złapać odpowiedniego dystansu prawą ręką. Udało się to jednak chwile potem w rundzie 7 i mieliśmy soczysty nokaut Joshuy na Heleniusie po ciosie z prawej ręki.
Kto następny dla Anglika? Mówi się o Deontayu Wilderze, walce o której mówiło się już wielokrotnie w przeszłości, a ostatnio w kontekście wielkiej gali w Arabii Saudyjskiej na której zmierzyć mieliby się właśnie Joshua z Wilderem i Fury z Usykiem. Czy do tego dojdzie w tym roku w grudniu czy może na początku przyszłego, i czy w ogóle. Czas, jak zwykle, pokaże.
Po walce Joshua podziękował także Heleniusowi za wzięcie walki na ostatnia chwile po wpadce Whyte’a i uratowaniu sytuacji.
Poniżej także oficjalny skrót walki. Zapraszamy do oglądania. Niebawem podsumowanie całej gali i wyniki innych walk.
Zrobił swoje, nie dając sobie zrobić krzywdy przed nadchodzącą wielka walką z Wilderem i oby do niej wreszcie doszło, a sam nokaut pierwsza klasa i idealnie wygląda w kontraście do ostatniego Deontaya.