Dereck Chisora (34-13, 23 KO) pomimo, że nigdy nie sięgnął szczytu to flagowa postać brytyjskiego pięściarstwa i wiele osób z boksu proponowało, aby dał sobie już spokój, a on wciąż trwa. „War” ma za sobą 47 walk i ostatnio napomknął, że koniec jego bokserskiej przygody jest bliski.
Chisora chciałby dobić do 50 pojedynków w zawodowej karierze szukając porównania ciśnie się na usta określenie „złotych godów” w małżeństwie, w tym wypadku mielibyśmy do czynienia ale chyba ze złotym ringiem. Cóż niewątpliwie Brytyjczyk stał się sztandarowym gatekeeperem w królewskiej dywizji, ale najlepsze lata są zdecydowanie za nim i nie zmieni tego nawet ostatnie zwycięstwo na Geraldem Washingtonem (20-6-1, 13 KO).
W sumie patrząc okiem fana wskazane byłoby gdzieś przy końcu kariery dopiąć trylogie z Dillianem Whyte’em (29-3, 19 KO), który ostatnio po raz kolejny popadł w nie mały tarapaty, a i swój szczyt raczej także ma za sobą, tym bardziej, że ich dwie poprzednie walki były najwyższych lotów awanturami ringowymi.
Źródło: Boxing Social
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis