„Barbarzyńca”

Łukasz Różański
Foto: Darek Delmanowicz/PAP

Rzeszów jak zawsze już płonie nakręca
takim go widzę, marzę jest lepa
oj dzieje, dzieje, dzieje się grubo
coś weszło brutalnie, piękne to cudo

zachwiało na wstępie robiąc ambaras
mówisz spokojnie, czujesz to zaraz
nadchodzi z werwą, emocje w zenicie
co za wymiana, no patrzcie, widzicie?

„Pająk” Okolie ten niby zapaśnik
coś tam boksuje, choć bokser to straszny
i jak się patrzy, to oczy też bolą
brytyjskie kuriozum, choć bije on mocno

jednak dziurawy i jakby bez sprytu
nudziarz, niemota, więc Łukasz weź lutuj
a jak przysolisz to będzie finisz
ty jesteś mistrzem, więc skończysz go, kminisz?

Lecą tu wióry w tym ringu na maksa
nikt nie jest czuły, akcja patrz warta
zwycięstwa, sukcesu, cios w sumie marzenie
widać ,że doszło, a Anglik się chwieje

Różański ma turbo jak krew poczuje
on nie odpuszcza i bije swe luje
wypuszcza te bomby siejąc pożogę
bije rękami, jak buhaj on kopie

jest w tym też magia i piękna historia
jak ciosy zapewne jego też nośna
to zmienia zasady tej gry zwanej boksem
przecież też widać, co mogę to robię

klepie ofiarę łamiąc jej mental
aż ten w tym ringu zwyczajnie też pęka
traci swój rezon i dłużej już nie chce
odpala dynamit, wybucha jest pięknie

i w tym momencie, euforia w nas wpada
Polak wygrywa jak zwykle to mantra
nasz ten buldożer, maszyna do bicia
Rzeszów szaleje, weź foty, no cykaj

Lecą tu wióry w tym ringu na maksa
nikt nie jest czuły, akcja patrz warta
zwycięstwa, sukcesu, cios w sumie marzenie
widać ,że doszło, a Anglik się chwieje

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*