Islam Machaczew (25-1-0) to wyborny rosyjski zawodnik na płaszczyźnie parteru, aczkolwiek potrafi i uderzyć w stójce, ale to bardziej wynika z tego pierwszego, aniżeli dominacji w tej drugiej domenie, ma także na rozkładzie mocna nazwiska w osobach Hookera, Oliveiry, Volkanovskiego, bez wątpienia mamy do czynienia z bardzo mocnyn fighterem.
Dustin Poirier (38-8-0) walczy efektownie, że aż ciarki przechodzą po plecach, a i rozprawił się w klatce z takimi tuzami jak McGregor, Alvarez, Hooker, Holloway, Chandler, czy Saint Denis, ale jakby brakuje mu szczęścia, aby postawić kropkę nad „i” w postaci pełnoprawnego mistrzostwa kategorii lekkiej. Teraz na drodze staje Machaczew odpowiednik Nurgamomedova z którym swego czasu Poirier przegrał.
To walka o tytuł, splendor i zrealizowanie pełni siebie przez Amerykanina w UFC. Czy tym razem mu się powiedzie? pytanie zagadka, ale jednego można być pewnym to pojedynek w którym wiele się będzie działo, bo i gdzie drwa robią, tam wióry lecą.
Źródło: Redakcja
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis