Artur Beterbijew – Król z mocnym CV.

Artur Beterbijew
Foto: DAZN/Getty

Artur Beterbijew (21-0, 20 KO) potwierdził swoją renomę w ringu zwyciężając w ostatni weekend równie fenomenalnego Dmitrija Biwoła (23-1, 12 KO) i w taki oto sposób ustrzelił „oczko” czyli „21”, ale nie jest to liczba nokautów, do których nas przyzwyczaił, ale zwycięstw, co ostatecznie okazało się zdobyciem miana niekwestionowanego mistrza kategorii półciężkiej.

Artur Beterbijew
Foto: Extreme Boxing

Wyczyn iście spektakularny i to w walce której poziom sportowy był niesamowity, bo i przeciwnik najwyższych lotów, z jednej strony mieliśmy gnębiciela ringowego w osobie Beterbijewa nie dającego chwili wytchnienia, z drugiej wybornego technika poruszającego się jak baletnica i momentami będącego znikającym punktem dla rywala.

Beterbijew - Browne
Foto: (AP)

Sama walka jak już wszyscy wiedzą była wyjątkowo wyrównana, gdzie o sukcesie decydowały dosłownie detale, w gruncie rzeczy każdy z bohaterów tamtego wieczoru mógłby być wygranym i nikogo by to nie zdziwiło. Patrząc analogicznie do historii przychodzą na myśl starcia Gołowkina z Alvarezem, albo wcale nie tak dawne zestawienie Haneya z Łomaczenką.

Beterbijew vs Biwoł
Foto: Richard Pelham/Getty Images]

Ten pojedynek to na pewno nie był łatwy orzech do zgryzienia dla sędziów i niewątpliwie rewanż wydaje się nieunikniony, a wręcz konieczny, a fani tylko by się z tego cieszyli, bo kolejna taka walka to gwarancja wielkich emocji i poziomu sportowego rodem z Himalajów, a o to przecież fanom chodzi.

Źródło: Redakcja

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*