W sobotę, po prawie roku nieobecności i trzech walkach z Tysonem Furym powrócił na ring były mistrz świata WBC w kategorii ciężkiej, Deontay Wilder (43-2-1, 42 KO).
Jego przeciwnikiem był dwukrotny pogromca naszego Adama Kownackiego, Robert Helenius (31-4, 20 KO). Walka zakończyła się, szybkim i efektownym nokautem jaki zaserwował Wilder Heleniusowi. W samej końcówce pierwszej rundy posłał przeciwnika na deski krótkim kontrującym prawym i było po wszystkim. Helenius jeszcze przez kilka minut nie podnosił się z maty ringu.
Sama walka była półfinałem eliminatora do pasa wagi ciężkiej federacji WBC, tej samej na tronie której Bronze Bomber zasiadał przez pięć lat. Wildera czeka wiec zapewne potyczka z Andym Ruizem, jednakże sam Wilder nie ukrywa, że wolałby spotkać się z Aleksandrem Usykiem (20-0, 13 KO), mistrzem IBF/WBA/WBO wagi ciężkiej. Taka opcja byłaby możliwa gdyby Usykowi nie udało porozumieć się z Tysonem Furym w kontekście walki unifikacyjnej. Czas pokaże co nas czeka w królewskiej kategorii. Nudno na pewno nie będzie!
1 Trackback / Pingback