UFC Vegas 67: Strickland pokonuje Imavova

UFC
Foto: AP Photo/Leo Correa

Nie miało znaczenia to, że Sean Strickland przyjął walkę na UFC Vegas 67 jako zastępstwo z jedynie 5-dniowym wyprzedzeniem. Walka potrwała pełen dystans i to właśnie jego ręka powędrowała do góry. Kilka tygodni temu Sean Strickland przegrał po równej walce z Jaredem Cannionierem i zapewne chciał czym prędzej wrócić na ścieżkę zwycięstwa. Przyjął więc walkę jako zastępstwo dla kontuzjowanego Kevina Gasteluma. Opłaciło się. Końcowa punktacja sędziowską była następująca: 49-46, 49-46 oraz 48-47. Jednogłośne zwycięstwo na punkty.

Walka zaczęła się trochę lepiej dla Imavova. Trafiał on Stricklanda dobrymi ciosami sierpowymi. Jednak konsekwencja i ciągła presja Stricklanda przyniosły w końcu efekty. Z każdą kolejna minutą zaczynał on zyskiwać przewagę nad przeciwnikiem. Imavov wydawał się wybity ze swojego rytmu i coraz częściej się cofał. Miał nadal swoje momenty ale tego wieczoru Strickland wydawał się nie do zatrzymania. Ani przez chwile nie rezygnował ze swojej taktyki i wydawał się nieskończone pokłady energii w baku na jej realizacje. Wyrzucał nieustannie ciosy proste, po których następowały ciosy mocne. I tak do samego końca walki.

Kilka wypowiedzi Stricklanda po walce poniżej:

„Walka z Jaredem była bliska, ale to ja ja wygrałem… Jestem tutaj dziś jedynie przez tamto złe sędziowanie. Mogę walczyć 25 minut, mogę walczyć nawet godzinę.”

„Jedynym powodem dla, którego ten człowiek mnie trafiał było to, że chciałem go wykończyć. Staram się kończyć walki szczególnie po mojej ostatniej nudnej walce. Nie chce aby to przylgnęło do mojego chol… nazwiska.”

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*