Jon Jones przejdzie na emeryturę po walce ze Stipe Miociciem. A wróci jedynie dla Ngannou.

Ngannou
Foto: Will Fox

W wywiadzie udzielonym Fox Sports Australia Jon Jones powiedział, ze jego walka ze Stipe Miociciem będzie zapewne jego ostania walka w karierze, gdyż nie widzi dla siebie innych wyzwań i nie będzie już musiał nic nikomu udowadniać. Jedna opcja później, która mogłaby spowodować jego powrót i kolejna walkę jest Francis Ngannou. Dochody z takiej walki byłby na tyle znaczące ze skusiłby go do powrotu. Zaznacza jednak ze głównym powodem do jej stoczenia byleby względy rozrywkowe i finansowe. Nie rozpatruje tej walki jako wyzwania czysto sportowego, uznając tym samym Stipe Miocica jako większe wyzwanie. Nie mogło się oczywiście obejść bez wbicia szpilki Francisowi Ngannou, który nadal szuka swojej drogi i toczy rozmowy z rożnymi federacjami.

„Uważam, ze walka ze Stiepe będzie to dla mnie już wystarczając dużo. Naprawdę nie czuję ze będę musiał coś jeszcze udowadniać jak juz pokonam Stipe Miocicia. Jestem w tej grze już tak długi czas. Jak na zawodnika, to jestem już starym człowiekiem… Wierzę, ze walka z Ngannou miałaby jednak sens w kontekście rozrywkowym ale nie w kontekście kończenia kariery. Walka z Francisem dostarczyłaby poważnego zastrzyku gotówki, wiec poświeciłbym jej trochę czasu,” – powiedział Jon Jones Fox Sports.

Jones wspomniał także o Sergheiu Pavlovichu jako dużym wyzwaniu sportowym. Zaznaczył jednak ze jego póki co nikt nie zna wiec taka walka nie przyniosłaby zbyt dożyc profitów finansowych. Byłoby to duże ryzyko, z którym dodatkowo szlo by w parze jedynie skromne wynagrodzenie. A jako takie nie ma dla Jonesa większego sensu na tym etapie jego kariery.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*