Teofimo Lopez twierdzi, iż to Wasyl Łomaczenko powinien zostać niekwestionowanym mistrzem wagi lekkiej po walce z Devinem Haneyem.
Haney wszedł i zszedł z ringu ze wszystkimi czterema pasami i dwunastoma znakomitymi rundami boksu pomiędzy nimi. Jednak mnóstwo osób w sporcie uważało jednak, że to Łomaczenko powinien zejść z tarczą z niego. Jednym z nich jest Lopez, który pokonał Ukraińca w październiku 2020 unifikując wszystkie pasy, które następnie stracił na rzecz George’a Kambososa Jr, z którym dwukrotnie potem poradził sobie Haney.
W wywiadzie dla Max on Boxing, Lopez powiedział, że Haney był „zaledwie” mistrzem świata po walce i stwierdził, że jego były rywal zwyciężył z dużym marginesem. „Przegrał tę walkę z Łomaczenką. Problem z Łomą polegał na tym, że odpuścił gaz w dwunastej rundzie, ponieważ myślał, że wygra walkę. Ja widziałem 9-3 lub 8-4 w rundach dla niego. A boks znam. Zmierzyłem się z tym gościem i sparowałem z Devinem. Wiedziałem jednak, że o wszystkim zadecyduje dwunasta runda, a Łomaczenko jednak trochę ją odpuścił. Teofimo Lopez nie wydawał się zainteresowany perspektywą zmierzenia się z samym Haneyem. Zamiast tego umniejszał osiągnięciom 24-latka.
„Myślę, że to cała masa klaunów. To zabawne dla mnie. Widzę pewien porządek i po prostu się śmieję… Devin Haney kto?”
„On jest do bani. Haney jest do bani. Udaje, dopóki nie staniesz się trochę facetem, a kiedy robi się ciężko, „tatuś mnie rozgryzł” – to jest gówniarz. nie rozumiem tego. Dlaczego pomagamy temu dziecku? Jest szczeniakiem. Został wydrukowany, skopiowany i wklejony, wykonany ręcznie”.
W chwili pisania tego tekstu Lopez obstaje przy swoim twierdzeniu o przejściu na emeryturę po tym, co wielu uważa za najlepszy występ w karierze przeciwko Joshowi Taylorowi, kiedy sięgnął po tytuł WBO wagi super lekkiej. Haney już od jakiegoś czasu drażnił się z możliwością dołączenia do niego, więc walka jest realną możliwością, nawet pomimo słów Lopeza.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis