Christian Mbilli puka do ścisłej czołówki.

Christian Mbilli (25-0, 21 KO) to 28 letni Francuz kameruńskiego pochodzenia, który zawitał do państwa mody, kultury, sztuki i dobrego wina w 2006 roku przeprowadzając się do niego z rodzicami. Trzeba przyznać, że styl ma niezwykle efektowny i trudno nazwać to szachami, najbliżej mu do zawodników pokroju legendarnego Joe Fraziera, Briana Castano czy choćby naszego Adama Kownackiego z najlepszych lat.

Christian Mbilli
Foto: Vincent Ethier/Eye of the tiger managament via la presse canadienne

Jak do tej pory idzie po swoje odprawiając kolejnych przeciwników, pnąc się przy okazji w rankingach wszelakich federacji, gdyż w WBC jest pierwszy, WBA-trzeci, IBF-czwarty, WBO-szósty. Nie jest też żółtodziobem, bo i posiada odpowiednie amatorskie fundamenty, będąc chociażby uczestnikiem Igrzysk olimpijskich w 2016 r. w Rio de Janeiro, gdzie odpadł w ćwierćfinale tuż przed strefą medalową. Sposób walki, mocne nokauty, siła i twardość przysparzają mu fanów i jednego czego mu brakuje w chwili obecnej to jest dobry marketing.

Wiadomo Waga super średnia ma już utalentowane nazwiska w osobach Saula Alvareza, bardzo dobrego Davida Benavideza czy fenomenalnego Davida Morrela Jr., a już ścigają ich, bohater tych słów Christian Mbilli, bardzo dobry Demetrius Andrade i więcej niż solidny Carlos Gongora. Ostatni nokaut Francuza nie mógł zostać niezauważony, może i rywal nie był najwyższych lotów, niemniej taki „Boo Boo” przeboksował pełen dystans z Demondem Nicholsonem.

Mbilli powinien teraz już dostać mocną walkę i to chyba najwłaściwsza pora, aby wypłynąć na głębokie wody, a znając preferowany sposób walki Francuza można liczyć na pełne emocji widowisko.

1 Trackback / Pingback

  1. Beterbiev vs Smith / Info + Karta walk / 13 stycznia 2024 - Fighter.pl

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*