„Don Diego” nie pozostawia złudzeń…

"Don Diego"
Foto: Gromda/Sport - Super Express

„Don Diego” czyli Mateusz Kubiszyn nie pozostawia rywalom złudzeń, siejąc spustoszenie między linami. Niby każdy wie, co ma zrobić,aby wrócić z tarczą z ringu ale nikt jak do tej pory nie potrafi ogarnąć jego sprytu i przebiegłości nie licząc sporych umiejętności serwowanych nam przez jego skromną osobę.

"Don Diego"
Foto: Gromda/Sport – Super Express

Tym razem w ostatni piątek pokonał Bartosza Domalika „Balboe” w rewanżowym boju i nie pozostawił żadnych wątpliwości, który z nich jest lepszy i niewątpliwie król gołych pieści na rodzimym podwórku może być tylko jeden. Walka była bardziej jednostronna niż ich pierwszy pojedynek, a „Balboa” został przez „Don Diego” rozczytany wręcz po profesorsku w 4 rundy. Kubiszyn zachowując wszelkie analogie wygląda niczym Usyk gołych piąch i jako że właściwie posprzątał nasz rynek w tej materii przydałby się solidny rywal zza granicy dla niego.

"Balboa"
Foto: Gromda/WP SportoweFakty

Jakby tak zabawić się w spekulacje i popuszczając dozę fantazji to osobiście chciałbym go zobaczyć z Lorenzo Huntem z BKFC, albo innym niekoniecznie tak nośnym nazwiskiem, niemniej na tyle solidnym, co rodziłoby spore emocje. Kubiszyn w Polsce to numer jeden i nie widać na horyzoncie kogoś, kto byłby w stanie go zdetronizować.

Lorenzo Hunt
Foto: Phil Lambert/VITAL Imagery

Źródło: Redakcja

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*