Ben Whittaker (8-0,5 KO) na niwie amatorskiej to brązowy medalista mistrzostw świata w Jekaterynburgu i srebrny z olimpijczyk z Tokio, obecnie walczący już na zawodowstwie w dywizji półciezkiej, znany ze swego niekonwencjonalnego stylu z wielką nonszalancją podchodzi do kolejnych przeciwników w ringu.
Bez wątpienia jest w tym element wielkiego show i choć jeszcze zbyt wcześnie, aby stwierdzić, że to przyszły następca Prince Nassema Hameda w brytyjskim boksie, lub nawet Roya Jonesa Juniora w skali globalnej, aczkolwiek mamy do czynienia z ciekawa personą w pięściarstwie. W ostatni weekend odprawił kolejnego przeciwnika, którym był Eworitse Ezra Arenyeka (12-1, 10 KO) pokazując bez dwóch zdań kto jest lepszy, może i nie był to rywal, który by powalił na kolana, niemniej rekord wskazywał na groźnego oponenta na tym etapie kariery brytyjskiego showmana.
Do niebezpiecznego zdarzenia doszło po szóstej rundzie i gdyby Whittaker upadł zapewne groziłaby dyskwalifikacja jego przeciwnikowi. Zresztą sami zobaczcie.
Źródło: Redakcja
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis