Marcin Najman odniósł się do sytuacji związanej z organizacją High League

Marcin Najman
Foto: High League

O aferze w której centrum znajduje się jedna z dwóch największych polskich federacji organizujących freak fighty pisaliśmy już wcześniej TUTAJ. Przypomnijmy, ze w poniedziałek, 30 maja 2023, Minister Spraw Wewnętrznych opublikował postanowienie, na mocy którego środki finansowe organizacji High League zostały zamrożone. Jako powód podano fakt utrzymywania relacji członków spółki z czeczeńskim liderem, Ramzanem Kadyrowem.

To amerykańskie służby najpierw dotarły do informacji ze rodzina Edelbievów utrzymuje relacje z czeczeńskim przywódcą. Teraz także nasze ABW podjęło działania i złożyło wniosek o zablokowanie kont organizacji. W związku z zaistniała sytuacja jest prawie pewne że planowana na 17 czerwca gala się nie odbędzie.

Teraz o słowo komentarza pokusił się także Marcin Najman, ojciec polskich freak fightów, jak sam siebie ochrzcił, który miał zresztą na najbliższej gali produkcji High League zawalczyć.

„Moi drodzy, zadajecie mi pytania, prosicie mnie abym się ustosunkował do tej sytuacji zaistniałej z organizacja High League. Chce Wam jasno zadeklarować, ze jak nie mam żadnej wiedzy na temat tego komunikatu… inaczej… na temat tego co znalazło się w komunikacje MSWiA. Dopóki nie posiądę więcej wiedzy na ten temat, nie chciałbym się szerzej na ten temat wypowiadać. Natomiast komentarz mój absolutnie Wam się należy”

„Moje poglądy co do wojny w Ukrainie są od dawna jasne i bardzo klarowne. Napaść rosyjskiej swołoczy na terytorium niepodległej Ukrainy jest czymś absolutnie haniebnym i niedopuszczalnym. Natomiast jest to dla mnie o tyle zaskakujące, bo organizacja High League również opowiedziała się oficjalnie przeciwko wojnie. Dlatego pozwólcie ze poczekam aż będę pewien, ze to nie są żadne działania ukierunkowane na schemat dawnej inkwizycji. Natomiast jeżeli by tak nie było i wszystko by się potwierdziło, to tez o moja postawę bądźcie spokojni. Ja będę wiedział jak się zachować.”

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*