Janikowski pewnie pokonuje Kubiszyna na High League 5. Podsumowanie walki.

High League 5
Źródło: High League

Damian Janikowski pewnie pokonał Mateusza Don Diego Kubiszyna na gali High League 5. Dla Janikowskiego był to pierwszy występ na freakowej gali choć trzeba jasno oddać, ze walka Z Don Diego to był najbardziej sportowy pojedynek tej gali. Wszak Damian to utytułowany zapaśnik i olimpijczyk oraz do tej pory zawodnik MMA występujący głownie w KSW. Mateusz Kubiszyn to z kolej bardzo dobry kickboxer a ostatnio znany szerzej ze swoich występów w formule walk na gole pieści dla federacji Gromda. Tam zresztą pozostaje niepokonany i już niebawem czeka nas hitowe starcie z Bartkiem Domalikiem. Będzie to rewanż za ich remisowe starcie z czasów kickboxingu.

Wracając jednak to walki Damiana z Mateuszem na HL5. Było to starcie tak naprawdę strikera i kickboxera z zapaśnikiem. Jeżeli walka jakimś cudem toczyłaby się w stójce to zapewne zwycięzcą zostałby Kubiszyn. Walka w parterze to z kolei pewna spora przewaga dla Damiana.

Pierwsza runda i pierwszy zaatakował Kubiszyn, najpierw ciosami a później niskim kopnięciem. Podobno Panowie mieli niepisaną umowę ze pierwsza minuta walki będzie się toczyć w stójce, ale po akcji Don Diego Janikowski postanowił chyba nie wywiązać się z umowy bo już po 30 sekundach efektownym rzutem sprowadził Kubiszyna do parteru. Tam Janikowski atakuje ciosami aby następnie próbować duszenia północ-południe. To się prawie udaje ale Kubiszyna ratuje gong.

Początek drugiej rundy to atak i kopnięcia Don Diego. Szybko jednak w odpowiedzi na kolejne kopniecie Janikowski ponownie obala Kubiszyna. Janikowski po chwili znów przyjmuje pozycje boczna skąd ciosami atakuje Kubiszyna, starając się znaleźć metodę na zaaplikowanie techniki kończącej. To się jednak nie udaje i runda dobiega końca. A w niej całkowita kontrola Janikowskiego.

Podobnie rozpoczęła się runda trzecia. Kubiszyn próbował zaskoczyć przeciwnika kopnięciami aby po chwile znów dać się sprowadzić do parteru. A tam ponownie dominował Damiano. Don Diego nie potrafił znaleźć recepty i odpowiedzi na znakomite zapasy Janikowskiego. Po gongu jednogłośną decyzja sędziów zwycięzcą ogłoszono oczywiście Damiana Janikowskiego.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*