Na gali która odbyła się w obiekcie The Armory w Minneapolis Fidor Czerkaszyn (21-0, 13 KO) dopisał cenne zwycięstwo do swojego rekordu. Jego wyższość uznać musiał mocno bijący Nathaniel Gallimore (22-5-1, 17 KO), który wracał po prawie półtorarocznej przerwie. Wszyscy sędziwie punktowi wysoko dla Ukraińca z polskim paszportem: Mark Calo-oy (99-91), Mike Fitzgerald (100-90) oraz Patrick Morley (97-93).
Najlepiej wychodziła Czerkaszynowi walka w dystansie, w której, korzystając z przewagi warunków fizycznych, naprawdę dominował. Bardzo dobrze radził sobie Fiodor także z przyjmowaniem silnych ciosów przeciwnika. A ten świadomy tego, że na kartach punktowych przegrywa, starał się usilnie ulokować jakieś mocne, kończące uderzenie. Sztuka ta się nie udała, a Czerkaszyn pozostawał skupiony a swoja aktywnością zapisywał kolejne rundy na swoja korzyść.
Czekamy teraz na kolejne wyzwanie i miejmy nadzieje kogoś z topu jego dywizji. Tak czy inaczej dzisiejszy debiutancki występ na antenie Showtime wymarzony. Pokazał sie bowiem Czerkaszyn z jak najlepszej strony. Nokautu nie było, ale tez Gallimore wydaje się mieć granitową szczękę i szukanie nokautu na sile z kimś tak mocno bijącym nie ma sensu. Brawo Fiodor!
Poniżej linki, do krótki fragmentów z walki udostęnionych przez Showtime:
Oraz fragment wywiadu, tuż po walce:
2 Trackbacks / Pingbacks