Kolejne wielkie wydarzenie od UFC, gala z numerem 295 która odbędzie się już 11 listopada.
W walce wieczoru obecny mistrz wagi ciężkiej Jon Jones (27-1-0) podejmie Stipe Miocica (20-4-0) czyli byłego mistrza kategorii ciężkiej z lat 2016-2018 i 2019-2021.
Dla Chorwata będzie to powrót po ponad dwuletniej przerwie do UFC, ostatni raz walczył w marcu 2021 roku gdzie przegrał z Francisem Ngannou. Jego ogólny bilans w UFC to 18 walk z czego 14 wygranych i 4 porażki.
Dla Jon Jonesa, będzie to 23 walka jego bilans jest imponujący 21 zwycięstwa, 1 porażka i 1 walka no contest.
Warto dodać iż Jon Jones w tym roku powrócił po ponad 3 letniej przerwie, i w lekko ponad dwie minuty pokonał Ciryla Gane zdobywając tym samym pas kategorii ciężkiej.
Zapowiedź wideo poniżej:
źródło: ufc @ youtube
Deja vu w oktagonie, tylko bohaterowie w innych rolach. Jones ostatnim razem wracał po bardzo długim rozbracie z klatką, a teraz analogicznie czyni Miocic, w sumie jeden i drugi sportowo siebie warci, a zawodnik rezerwowy w osobie Pawłowicza też budzi niemałe zainteresowanie. Będę dość oryginalny i postawie na Stipe, pomimo że Jones to prawdziwy kocur, tym bardziej, iż po porażce strażaka jego pozycja ulega diametralnej degradacji, więc gra o wszystko i tyle może wygrać. Znakomita główna karta się szykuje z Polakiem w tle.
Ja nie wiem kto mialby Jonesa pokonac i jak. To fenomen. Wraca po trzech latach i sobie ot tak wygrywa jakby nigdy nic. A teraz jeszcze Miocic po przerwie. Nastepny moze bedzie wlasnie Pavlovic dla Jonesa, jak sobie nie pojdzie na emeryture w miedzyczasie. Ale on tez chyba nie da rady. Ciekaw jestem Rebeckiego oczywiscie. I w ogole gala prima sort.