Slap Fighting – nasze (na ten moment) zdanie na temat tego typu rywalizacji

Slap Fighting
Foto: AFP

Pisaliśmy ostatnio o gali RFX Slap (czytaj TUTAJ). 18 stycznia Power Slap League (organizowana przed Danę White’a) oficjalnie zadebiutowała w telewizji TBS. Nie odbyło się oczywiście bez groźnie wyglądających sytuacji, co jedynie podsyci wątpliwości i kolejne dyskusje na temat formuły rywalizacji Slap Fighting. My sami nie mamy (jednoznacznie) wyrobionego finalnego zdania i nie wiemy czy o takich formach rywalizacji (trudno to nazwać walką) pisać w przyszłości.

Z jednej strony nie ma żadnej możliwości obrony przed nadchodzącym ciosem, nie ma możliwości wytrenowania technik obronnych, nie ma możliwości amortyzacji czy blokowania ciosów. Cala energia uderzenia przenosi się na głowę uderzanego. Faktem jest rzeczywiście, że w formule Slap zawodnik przyjmuje kilka-kilkanaście ciosów na głowę podczas gdy w innych sportach walki może ich przyjąć kilkanaście razy więcej podczas pojedynku.

Pytanie jest jednak takie, czy lepiej przyjąć kilkanaście, czy nawet kilkaset ciosów, przed którymi mogliśmy się jakoś obronić i dla których nie cala energia uderzenia przenosi się na głowę, czy lepiej zainkasować kilka uderzeń jednak z pełnym transferem energii. Nie wiemy czy są badania na ten temat. Faktem jest ze w każdym sporcie walki zdarzały się już przypadki trwałych kalectw, wylewów i groźnych kontuzji oraz śmierci, zawodników.

Na pewno kluczowym jest badanie zawodników bo prawdopodobieństwo urazu czy śmierci wzrasta wielokrotnie gdy ktoś z wcześniejszym urazem (chorobą) przystępuje do walki. Niebezpieczne są zatem zapewne wszystkie formy sportów uderzanych, w których obiektem uderzenia jest organ najbardziej wrażliwy (głowa/mózg). Nie wiadomo póki co czy Slap Fighting będzie tutaj odstawać w kontekście obrażeń jakich będą doznawać zawodnicy.

Problem jest też w samej terminologii. W tym, że formulę Slap Fighting trudno chyba nazwać sportem, w naszej opinii. Bardziej to forma rozrywki (dla oglądających naturalnie) i testu odporności zawodników. Wydaje się, ze tego typu forma rywalizacji wejdzie na stale to repertuaru. Ludzie szukają nowych wrażeń i doznań oraz nowości. Wystarczy spojrzeć na różnego rodzaju freak fighty czy celebrity fighty, które bardzo szybko zyskują na popularności). Slap Fighting wpisuje się w ten trend.

Najlepszym co będzie można zrobić, to gruntownie badać zawodników i przed i po każdych zawodach. Kontuzje będą, jak w każdej innej formule. A statystki (których silą rzeczy na razie dla tej formy nie ma) pokażą z czasem, która formula jest najbardziej kontuzjogenna i (niestety) zapewne tez śmiercionośna. Jedno jest pewne – naszym zdaniem – w takiej formie w jakiej to się obecnie odbywa (Slap Fighting Championship, Power Slap, RFX Slap, etc.) nie powinno się tego nazywać sportem, a biorących udział sportowcami.

Czy będziemy o tym pisać na naszym portalu? Zapewne tak, bo nazwa naszego portalu to nie Sportowiec.pl a Fighter.pl. Czy zawodnicy Slap Fighting sa wojownikami… Nie wiemy co ich popycha i motywuje do takiej formy rywalizacji. Zapewne głównie chęć zarobku. Ale nawet wtedy potrzeba odwagi aby jednak w czymś takim wziąć udział i narażać swoje zdrowie.

W tym momencie życzmy sobie (ale przede wszystkim życzmy tego zawodnikom) aby selekcja zawodników biorących udział w tego typu rywalizacji była gruntowna i krytyczna i poparta wszelkimi dostępnymi, adekwatnymi badaniami lekarskimi. Aby nie było wyjątków od przyjętych reguł. A jeżeli statystyki z czasem pokażą, ze tego typu formula rywalizacji skutkuje znacznie większym odsetkiem kontuzji czy wypadków śmiertelnych, chcemy aby tego typu praktyk zakazano. I abyśmy w ogóle nie mieli okazji pisać, że komuś stała się krzywda.

A co wy sadzicie na temat tego typu współzawodnictwa?

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*