
Na gali PBC doszło do niespodzianki. Faworyzowany mistrz WBC kategorii junior średniej Sebastian Fundora przekonał się dziś na własnej skórze, że walka nie jest skończona dopóki się nie skończy, i że w boksie jeden cios może zmienić losy walki.
Od samego początku walki, blisko dwumetrowy Fundora robił z przeciwnikiem co chciał, korzystał ze swojego zasięgu i zgarniał kolejne rundy. Mendoza tak naprawdę nie doprowadził do celu chyba ani jednego czystego ciosu. Nie umiał poradzić sobie z zasięgiem rywala. Jedyne pytanie jakieś sobie pewnie wtedy kibice zadawali to czy Fundora wygra spokojnie na punkty czy może jednak wcześniej nastąpi nokaut… I nokaut. Ale w drugą stronę.
Bo wtedy nastała runda siódma. A w rundzie tej Brain Mendoza wyprowadził swój cios życia. Lewy sierpowy Mendozy tym razem znalazł szczękę rywala i jeszcze znalazł ja idealnie na punkt. I zapewne gdyby Fundora po tym ciosie upadł to miałby 10 sekund na dojście do siebie i wrócenie do pojedynku i zapewne wygranie go. Niestety nie upadł ale wyraźnie był odcięty i zamroczony. Sędzia nie mógł jednak zastosować liczenia. Wykorzystał to Mendoza który dopadł przeciwnika i poczęstował kolejnymi ciosami. I to był koniec pojedynku. Mendoza nowym mistrzem. Zapewne dojdzie do rewanżu w najbliższym czasie.
Skrót walki poniżej:
1 Trackback / Pingback