Israel Adesanya zamyka pewien rozdział. Wyklucza kolejną walkę z Alexem Pereirą.

Israel Adesanya
Foto: Jeff Bottari/Zuffa LLC / Getty Images

Israel Adesanya, który dopiero co odniósł najważniejsze zwycięstwo w swojej karierze (czytaj więcej TUTAJ), pokonując swoje demony i przeciwnika na którego do tej pory 3 razy nie umiał znaleźć sposobu, jest teraz na ustach wszystkich. Wielu zachwyca się efektownym nokautem, wielu zawodników wyzywa go na pojedynek (czytaj TUTAJ), a wielu po prostu zastanawia się z kim zmierzy się w kolejnej walce. Alex Pereira na pewno życzyłby sobie trylogii w MMA, ale sam Adesanya wydaje się być ukontentowanym stanem rzeczy i chciałby zamknąć już ten etap.

Kto zatem może być kolejnym rywalem? Faktem jest, że Adesanya pokonał wszystkich topowych w limicie 185 funtów. Pokonał takich zawodników jak: Rob Whittaker (2x), Yoel Romero, Paulo Costa, Marvin Vettori, Jared Cannonier i teraz także Alexa Pereirę. Biorąc pod uwagę jak wyrównane były wszystkie walki między Izzym i Poatanem (i te w kickboxingu i te w MMA) kolejna walka wydaje się rozsądnym rozwiązaniem. Inaczej jednak widzi, to Adesanya. Ten twierdzi, ze wziął walkę z Pereirą bo szukał wyzwań, a ww. zawodników miał już na rozkładzie. Przegrał walkę, więc chciał się zrewanżować, ale teraz uznaje ten etap za zamknięty.

Jest też oczywiście Khamzat Chimaev, który ostatnio dużo mówi, wszystkich wyzywa ale póki co pozostaje na poboczu i nie udaje mu się żadnej walki zakontraktować. Może więc jednak Jan Blachowicz, który jest na ten moment autorem jedynej niepomszczonej porażki w rekordzie Adesanyi. Ten sam zresztą wyzwał Adesanyię i zapowiedział, że zejdzie do jego limitu wagowego i da mu możliwość zrewanżowania się. Musicie przyznać, ze taka walka ma sens. Wg nas ma, i sportowo i marketingowo. Ale oczywiście to Israel Adesanya rozdaje teraz karty, jako mistrz. I to on musi takiego rewanżu chcieć.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*